BURACZKI
Jeziorak Siemiany Lipowiec

Szlakiem Siemiańskich knajp

 

   Knajpa to potoczne słowo które najbardziej pasuje do opisanych poniżej lokali, gdyż zastępuje takie określenia jak: bar, gospoda, karczma, lokal, szynk czy tawerna.

   Przebrnięcie przez ten szlak w ciągu jednego dnia, może skończyć się wymazaniem z pamięci kilku ostatnich punktów programu i syndromem dnia następnego – czyli kacem.


   Zaczynamy naszą krótką acz owocną podróż od tablicy „Siemiany”, którą jacyś dowcipnisie swego czasu zamienili na „Kraków”, czyli od strony Iławy.

   Początek trasy, nie jest zbyt bogaty w interesujące nas obiekty. Można wspomnieć tylko o małym nieistniejącym barze w trzech budkach ( też ich dawno nie ma) – przy pierwszym przystanku PKS-u.

   Idąc dalej docieramy do plaży, gdzie po prawej stronie, za sklepem GS czai się na nas legendarna „Kufloteka” zwana też Widokową , Kufelkiem, Piwalonem – słyszałem też nazwy „Kufalon” i „Akwarium”. Pewnie jest jeszcze kilka określeń na ten przybytek. Jak wskazują powyższe nazwy, specjalnością zakładu jest piwo. Jest to nieduży oszklony budynek z podwójnym tarasem skierowanym w stronę jeziora. W latach  PRL-owskich przed aluminiowym blatem tworzyły się długie kolejki po złocisty zapój – jeżeli dowieźli. Nalewano piwo do kufli, słoików, butelek po mleku, kanistrów i innych do tego celu nie przeznaczonych naczyń. W latach 80-tych i 90-tych Piwalon tętnił życiem, tutaj był punkt spotkań żeglarzy i innych grup społecznych. W 21 wieku stracił trochę na znaczeniu. Obecnie oprócz piwa z nalewaka, można tutaj zjeść jakieś danie barowe, gofry i lody  gałkowe.

   Po drugiej stronie plaży, z łatwością trafimy do Baru Na Skarpie. Jest to najwyższy punkt w Siemianach. Z dużego tarasu (w dysproporcji do małej budki)  rozciąga się piękny widok na Jeziorak. Pod nazwą Mini-bar, istniał już w latach późnogierkowskich. Wtedy serwowano tu dania barowe typu hot-dog. Obecnie oprócz wszędobylskiego piwa, można spróbować dań orientalnych i kuchni polskiej – raczej w wydaniu fast food.

   Ruszmy dalej szosą, w kierunku północnym. Po około 100 metrach, po prawej stronie zobaczymy nieogrodzony biały dom z gankiem i wylanym betonem przed wejściem – mieściła się tu restauracja Cyraneczka. O Cyrance można by napisać książkę (chociaż może gdzieś się uchowała „książka skarg i wniosków” – było tam trochę ciekawych wpisów). Nie będę na razie pisać książki, więc spróbuje się streszczyć. W dawnych czasach (mam na myśli okres przed 1990 rokiem) Cyraneczka była jedynym miejscem w Siemianach, gdzie można było dobrze zjeść, zaopatrzyć się w mocniejsze trunki lub wypić wódkę. Zresztą po 90 roku niewiele się tutaj zmieniło, te same stoliki przykryte ceratą, to samo „Lato z Radiem” z tych samych głośników, te same dania, tylko kelnerki jakby coraz młodsze.

W zimniejsze dni często tworzyły się tu przypadkowe imprezy. Scenariusz był następujący: W kilka osób przychodzimy sobie spokojnie na obiad do Cyranki, do obiadu kilka kieliszków wódeczki, za chwilę wpada kilku znajomych dokupując drugą flaszkę, więc trzeba połączyć stoliki, i tak dalej aż do kilkunastu połączonych stolików. Zawsze się pojawiła jakaś gitara i śpiew. A potem przychodziła pani z obsługi i mówiła że dzwoni po milicję (ew. policję) bo jest 22,00 i zamyka, a nikt nie chce wyjść.  Słowa „na obiad” możesz zastąpić „na poranną jajecznicę”, a „śpiew” na „wycie” – reszta bez zmian.

Szkoda że już nie ma Cyraneczki. Drogie wina, 12-sto metrowe jachty, szybkie samochody, chemiczne ubikacje – za wszystko możesz zapłacić kartą. Widok na jezioro z okienka nad pisuarem w Cyrance – bezcenny.

Teraz marniejący budynek jest do sprzedania, ale jakoś nikt nie chce go kupić. Jeszcze kilka lat temu ktoś próbował otworzyć tutaj lokal z kuchnią orientalną , ale nie wytrzymał nawet pół sezonu.

   Następnym punktem naszej wycieczki jest, najbardziej chyba kojarzona z Siemianami „Szopa”. Tutaj można zjeść smaczny obiad, smażoną rybkę, wypić kawę, no i oczywiście napić się piwa. Szopa położona jest w centralnym punkcie Siemian, po lewej stronie szosy.

Szopa powstała w 1990 roku wraz z upadkiem poprzedniego systemu. Początkowo był tu tylko bar serwujący piwo przerobiony ze starej szopy (stąd nazwa lokalu) i kilka stolików na wolnym powietrzu. Potem dobudowywano kolejne obiekty i powstał swego rodzaju kompleks składający się z: baru piwnego, smażalni, okienka posiłkowego i kawiarni. Na środku placu ze stolikami jest ognisko-rożen gdzie pieczony jest raz w tygodniu darmowy baran. Tradycyjnie co czwartek występuje na scenie Szopy zespół szantowy „Sztywny Rumpel”.

   Coraz wolniejszym krokiem poruszamy się szosą w kierunku pola namiotowego „Za Wsią”. Po drodze mijamy miejsce, gdzie w latach 90-tych była budka z najtańszym piwem i dwa stoliki, a jako ubikacja służył wychodek oddalony jakieś 100 m w stronę lasu. Kawałek dalej jest dom w którym, w tym samym czasie (a może trochę później) był „Drink-Bar”. Tutaj można było po drodze wpaść na szybkiego drinka, lub w zimne dni ogrzać się wewnątrz budynku przy piwku.

   Docieramy wreszcie do miejsca, gdzie szosa skręca na zachód i widać tablicę oznaczającą koniec Siemian, ale to jeszcze nie koniec naszego szlaku. W tym miejscu skumulowały się aż trzy obiekty pasujące do tytułu naszego artykułu – wszystkie otwarte zostały stosukowo niedawno. Jednym z nich jest pensjonat „U Dzidka”.  Pensjonat ten mieści się w dawnej szkole podstawowej. Można tutaj smacznie zjeść, wypić piwo w szklance – co nie wszędzie jest możliwe lub wynająć pokoje. Jest to bardzo spokojne miejsce, czego nie  można powiedzieć o znajdującej się po przeciwnej stronie drogi – „Kurce Wodnej”.

   Ze względu na atrakcyjne położenie i dostępność: z wody (darmowy pomost), lądu (szosa) i powietrza (bociany). W Kurce obecnie mieści się nieformalne centrum żeglarsko-turystyczne. Tutaj jest zawsze punkt spotkań, tutaj się przypływa na zakupy (blisko sklep), tutaj można uzupełnić wodę. W Kurce Wodnej jest duży kamienisty plac ze sceną i sporą ilością stolików, które się zapełniają podczas często organizowanych imprez. Minusem lokalu jest skromne menu i piwo nalewane do plastikowych kubków 0,4 l, co mnie zresztą nie dziwi – szkło jak wiadomo ma właściwości tłukące i kaleczące.

   Zaraz obok Kurki Wodnej wybudowano zupełnie nowy pensjonat „Cykada”. Niewiele o nim można powiedzieć, poza tym że budynek jest bardzo ładny – otwarcie w tym sezonie.

   Na dalsza część wycieczki opuszczamy asfalt na rzecz piaszczystej drogi, czyli za Cykadą skręcamy w prawo (dwa razy). W tym właśnie miejscu mieściła się kiedyś, pierwsza w Siemianach piwiarnia „Pod Żaglami”. Północny odpowiednik południowej Kufloteki. Po Trzech Szczytach, bo tak była nazywana, ze względu na kształt (trzy mocno spadziste dachy połączone w jedno) nie ma nawet dzisiaj śladu.

   Jest za to ślad w postaci pensjonatu – zaraz obok, gdzie można było zjeść smaczną pizzę jeszcze parę lat temu.

   Następnym punktem trasy jest „Hotel Zamek”, który mieści się wśród wielu domków letniskowych – można tam trafić kierując się za strzałkami. Hotel Zamek, jak sama nazwa sugeruje nawiązuje swoją architekturą do zamku i jak to w hotelu są do wynajęcia pokoje. Oprócz tego można tutaj przyjść prawie o każdej porze dnia, nocy i roku – oczywiście w celach alkoholowo-posiłkowych. Jest to najbardziej ekskluzywne, a zarazem drogie miejsce w Siemianach – chociaż do cen np. Sopockich, wiele mu brakuje.

   Na koniec zostawiliśmy sobie, z pewnością najładniejszy lokal w Siemianach. „Chata” położona jest nad brzegiem jeziora oddalona od głównej drogi. Trafimy tutaj idąc z pola namiotowego wzdłuż brzegu, lub górą między domkami letniskowymi schodząc w wysokiego brzegu po schodach. Dojazdu samochodem nie polecam. Chata urządzona jest w stylu „drewna i strzechy”, jest tu duży pomost, do którego można dobić łajbą i kąpielisko. W początkowych latach istnienia odbywało się tu dużo imprez plenerowych (koncerty i tańce) co przyciągało wiele osób. Obecnie specjalnością zakładu jest pizza, no i jak wszędzie gdzie do tej pory byliśmy piwo (tutaj w szklankach).

   I to już koniec naszego szlaku „turystycznego”, choć ciężko znaleźć jego oznaczenia na przydrożnych drzewach (może kiedyś), to naprawdę warto przez niego przebrnąć.   

 

 


 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja